Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Śremie: Kobieta, która więźniów się nie obawia

Bartosz Klimczuk
Kobieta, która więźniów się nie obawia
Kobieta, która więźniów się nie obawia Bartosz Klimczuk
Anna Konieczna na chwilę obecną jest jedyną funkcjonariuszką Aresztu Śledczego w Śremie, która ma bezpośredni kontakt z więźniami. W profesjonalnym wykonywaniu swoich obowiązków ani na krok nie ustępuje kolegom po fachu

Według informacji udzielonej przez Grzegorza Przebiarałę, rzecznika śremskiego aresztu, w służbie więziennej dwadzieścia procent ze wszystkich funkcjonariuszy stanowią kobiety. Mimo iż nie jest to wcale taka mała liczba, w opinii niektórych nadal przeważa stereotypowy obraz mundurowego - mężczyzny. Przykład kapitan Anny Koniecznej bardzo dobrze pokazuje, że płeć piękna potrafi poradzić sobie z osadzonymi równie dobrze, a czasami nawet lepiej.

- Mimo iż w mojej rodzinie nikt nie był związany ze służbą więzienną zawodowo, od praktycznie początku studiów [praca socjalna z resocjalizacją - przypis red.] wiedziałam, że ten typ pracy bardzo by mnie satysfakcjonował - przyznała Anna Konieczna. Praca magisterska rozmówczyni „Tygodnika Śremskiego” także w pełni dotyczyła problemów związanych z funkcjonowaniem polskich zakładów karnych.

Anna Konieczna dziwi się osobom, które nadal uważają, że kobieta nie może spełniać się zawodowo jako funkcjonariuszka służby więziennej. Dla niej nie jest to zjawisko czymś niszowym czy wyjątkowym. Jako przykład przytacza tutaj chociażby swoją przyjaciółkę, która pracuje w Areszcie Śledczym w Poznaniu.

- Na chwilę obecną jestem jedyną funkcjonariuszką śremskiego aresztu, która ma bezpośredni kontakt z osadzonymi. Nie było jednak tak od samego początku. Kiedy byłam tutaj przyjmowana do pracy, styczność z więźniami miała także pani psycholog - tłumaczyła Anna Konieczna. Śremska funkcjonariuszka chętnie wspomina również kulisy przyjęcia jej na stały etat do śremskiego aresztu śledczego.

- Ówczesny dyrektor placówki bardzo chętnie mnie przyjmował tłumacząc, że przyda się w jednostce „kobiece spojrzenie”. Teraz takie postępowanie wydaje mi się dosyć powszechne. W szkole oficerskiej liczba kobiet i mężczyzn była podzielona mniej więcej na pół - mówiła Anna Konieczna.

Rozmówczyni „TŚ” podkreśliła, że nie czuje już żadnego stresu ze względu na nieustanny niemalże kontakt z więźniami. Robiło to na niej wrażenie wyłącznie kiedy na początku kariery zawodowej przebywała na hospitacjach w zakładzie karnym w Rawiczu. Sama rozmówczyni „TŚ” jest osobą stanowczą, która z pewnością nie da sobie osadzonym „wejść na głowę”.

- Gdy nie jest się odpowiednio stanowczym, lub nie ma się w jakieś kwestii własnego zdania, to więzień to wyczuje. W takim wypadku może starać się zmanipulować strażnika czy wychowawcę, aby osiągnąć jakiś swój cel - mówiła śremska funkcjonariuszka.

- Już ponad dziesięć lat pracuję w tym zawodzie i potrafię zdyscyplinować więźnia. Oni sami z racji tego, że jestem kobietą na pewno starają się hamować przy mnie swoje negatywne emocje - opowiadała Anna Konieczna.

- Myślę, że tzw. „kobieca wrażliwość” jest potrzebna w zakładach karnych. Wydaje mi się, że jesteśmy znacznie „cieplejsze w odbiorze” od mężczyzn i zupełnie inaczej może przebiegać rozmowa z danym więźniem. Mimo iż osadzeni kreują się na twardzieli, to jestem w stanie poznać, gdy kogoś coś trapi i staram się mu w tym problemie pomóc - opowiadała śremska funkcjonariuszka.

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że większość wychowawców [Anna Konieczna jest m.in. wychowawcą ds. kulturalno-oświatowych - przypis red.] ze śremskiego aresztu najczęściej pracuje w cywilnych ubraniach. Ma to za zadanie zmniejszyć dystans między funkcjonariuszem a osadzonym. Mundur stwarza niekiedy tylko niepotrzebną barierę.

Anna Konieczna podczas rozmowy z „TŚ” wspomniała, że jej „mentorem” czyli osobą wprowadzającą w obowiązki wychowawcy był wspomniany już wcześniej rzecznik śremskiego aresztu.

- Potrzebę przyjęcia do służby kobiety widziało już kierownictwo aresztu 10 lat temu. Byłem wtedy wychowawcą oddziału i to mnie przypadł obowiązek wprowadzenia w arkana służby koleżanki Ani - przyznał Grzegorz Przebiarała.

- Osobiście uważam, że dzięki takim osobom jak Ania możliwe jest zaprzeczenie utrwalonym w świadomości społecznej stereotypie funkcjonariusza - mężczyzny - skwitował rzecznik.

Kobieta, która więźniów się nie obawia

źródło: gloswielkopolski.pl/x-news.pl

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto