W Śremie: Po służbie złapała pijanego złodzieja

Funkcjonariusz policji reprezentuje tego typu zawód, który opierając się na społecznych oczekiwaniach powinien być czujny dwadzieścia cztery godziny na dobę. Warto jednak zdać sobie sprawę, że i mundurowi potrzebują odpoczynku od swojej wymagającej i narażonej na wiele niebezpieczeństw pracy. W poprzednią sobotę nasze miasto dostało kolejny dobry przykład policjanta (a w zasadzie policjantki), którego czujność i zdolność do podejmowania szybkich działań widoczna jest także po godzinach pracy.

Sierżant Daria Góra z Komendy Powiatowej Policji w Śremie popołudniową porą zauważyła jak jeden mężczyzna, znany jej z poprzednich interwencji, przechodzi przez kasy i wychodzi ze sklepu z dwiema wypełnionymi siatkami . Funkcjonariuszka zapytała sprzedawczynię, czy osobnik zapłacił wcześniej za towar. Gdy usłyszała odpowiedź przeczącą, razem wybiegły za złodziejem. Na szczęście udało się go złapać przy stanowisku z koszykami.

Sierżant Daria Góra powiadomiła o zdarzeniu oficera dyżurnego śremskiej policji, który według oficjalnych informacji natychmiast skierował na miejsce policjantów Ogniwa Patrolowo-Interwencyjnego.

Złodziejem okazał się 32-letni mieszkaniec Śremu.. Był bardzo agresywny, a w wydychanym powietrzu miał prawie trzy promile alkoholu. Przybyli policjanci osadzili delikwenta w areszcie.

Jak się okazało, złodziej przywłaszczył sobie pięć butelek alkoholu, z czego każda o pojemności około 1 litra. Odzyskany z rąk bandyty łup był warty łącznie ponad 500 zł.

Jak informowała Ewa Kasińska, rzecznik śremskiej policji, po wytrzeźwieniu sprawca kradzieży usłyszał zarzut i został przesłuchany. Sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Skradziony towar wrócił ponownie na półki sklepowe.

Przykład Sierżant Darii Góry pokazał, że policjantem jest się cały czas nie z tylko powodu jakiegoś ustawowego nakazu, ale także uwzględniając własną wrażliwość na zło i niesprawiedliwe działanie innych osób. W tym konkretnym przypadku była to bezczelna kradzież używki.