Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na co biednemu laptop?

Piotr Hoffmann
Radni w Brodnicy zrzekli się laptopów. Argumenty: za są drogie i nie wszyscy potrafią je obsługiwać.

Modę na laptopy, jako wyposażenie radnego wprowadził kilka lat temu - prawem bogatej stolicy powiatu - Śrem. Przenośny komputer, oprócz niewątpliwych zalet praktycznych, jak nic dodaje radnemu powagi. Poza tym może on być miłą internetową odskocznią zwłaszcza podczas nudnej sesyjnej dyskusji. Za Śremem poszedł Książ Wlkp.

Już wkrótce notebooki zagoszczą na stołach radnych Brodnicy. Otrzyma je co trzeci radny. I to wcale nie z powodu budżetowej mizerii gminy, ale wskutek świadomie podjętej decyzji samych zainteresowanych.
- My niżej podpisani radni gminy Brodnica rezygnujemy z zakupy laptopów do obsługi biura rady gminy. Nie zgadzamy się też na zaciągnięcie zobowiązania w kwocie 28 tysięcy złotych, z tytułu zakupu laptopów, które obciąży budżet gminy w latach 2011 – 2014. Decyzję swą motywujemy brakiem możliwości sfinansowania tego zadania.

Tej treści oświadczenie podpisali: Magdalena Śliwa, Dorota Oleszak, Sławomir Tarant, Andrzej Szcześniak i Łukasz Pakowski.
Pozostali radni z całym szacunkiem odnieśli się do powyższej petycji, podejmując uchwałę o zakupie dziesięciu zamiast piętnastu laptopów. Komputery wzięte zostaną w leasing. A radny będzie mógł sobie zabrać sprzęt do domu, po podpisaniu stosownego zobowiązania o zwrocie w dobrym stanie.

Sławomir Tarant – radny z Manieczek, przeciwnik zakupu mówił: - Jest to zbędny wydatek dla zaspokojenia potrzeb kilku radnych. Część radnych nie ma dostępu do internetu i po prostu nie odbierze wysyłanych mu maili z plikami dokumentów. Jestem też przekonany, że nie wszyscy potrafią obsługiwać sprzęt komputerowy. Warto też zwrócić uwagę, że w chwili obecnej wydaliśmy już siedemdziesiąt procent planowanego budżetu na funkcjonowanie rady gminy. Grozi nam bankructwo.

Ripostował Roman Purczyński – przewodniczący rady gminy: - Laptopy będą wypożyczone radnym, co w znakomity sposób poprawi jakość ich pracy. Trzeba iść z duchem czasu, a nie drukować i kserować zużywając przy tym tony papieru. Nie są to też jakieś kolosalne pieniądze. Miesięczny koszt wyniesie około pięćset złotych. Ci radni, którzy nie mają Internetu będą mogli odebrać pocztę elektroniczną w urzędzie przyjeżdżając na posiedzenie komisji. Trzeba patrzeć w przyszłość – przecież żyjemy w XXI wieku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto