Piłka nożna Śrem. I nie ma mocnych na UKS Śrem! Zespół Piotra Tomaszczaka pokonuje rezerwy trzecioligowca [zdjęcia]

Statystyki śremskiego UKS są imponujące. Dzisiejsza mecz to czwarta wygrana z rzędu. Na szczególną uwagę zasługuje ilość strzelonych bramek. Drużyna prowadzona przez trenera Tomaszczaka zdobyła 28 bramek w czterech ostatnich meczach. Strzelanie w starciu z Jarotą rozpoczął w ósmej minucie Maciej Bąkowski, który wykorzystał prostopadłe podanie od jednego z kolegów. Rywale nie zdołali się otrząsnąć, a Kacper Tomaszczak podwyższył prowadzenie. Po przerwie zespół Jaroty złapał kontakt po golu Marcina Konopki z rzutu karnego. Jednak później na boisku dominował już tylko jeden zespół. Na nic zdał się duet Japończyków w szeregach rywali. Ani Kaito Imai , ani Shoma Shimada nie mieli za wiele do powiedzenia w starciu z zawodnikami UKS. Warto dodać, że zawodnicy z Kraju Kwitnącej Wiśni mają na swoim koncie kilka meczów w pierwszej drużynie na boiskach trzeciej ligi.

Bardzo cieszy podejście chłopaków i przede wszystkim gra. Dzisiaj jedno mnie uświadomiło. Jednak wysoki pressing to jest to. Cały czas to ćwiczyliśmy, dyskutowaliśmy w szatni. Powiedziałem, że może cofniemy się troszeczkę i damy się pograć. Boisko zweryfikowało wszystko, znowu podeszliśmy wyżej. Mieliśmy dużo przechwytów i fajnych akcji. Szkoda tylko niewykorzystanych sytuacji. Z drugiej strony cieszę się. Są postępy, u niektórych bardzo duże. Nawet rezerwowi, młodzi chłopcy fajnie się prezentują. Rozwijają się jako zespół. Oczywiście strzelana ilość bramek też mnie cieszy

- powiedział Piotr Tomaszczak, trener UKS.

Przed młodym zespołem trzy ostatnie mecze. Za tydzień derbowe starcie z Kłosem Zaniemyśl.

Później mamy Kamionki, na koniec walczymy z Mosiną. Te trzy mecze będziemy chcieli wygrać i myślę, że chłopacy będą to jak najbardziej chcieli pokazać na boisku

- podsumował szkoleniowiec.

UKS Śrem - Jarota II Jarocin/Witaszyce 6:1 (2:0)
Bramki: Maciej Bąkowski 8’, 62’, Kacper Tomaszczak 12’, Michał Wojciechowski II 76’, Jakub Rasiak 79’, Paweł Bartkowiak 80’.