Restauracje Śrem. Jedyną otwartą śremską restaurację odwiedziła kontrola z sanepidu
Marta Klimowska długo zastanawiała się nad tym, czy otworzyć swoją restaurację dla klientów mimo panujących w Polsce obostrzeń. Analizowała każdy możliwy scenariusz.
Klienci do nas dzwonią i apelują, żebyśmy się otworzyli. My z ogromną chęcią byśmy to zrobili, trzeba jednak brać pod uwagę różne aspekty. Otworzyć lokal i liczyć się z ewentualną karą czy nie otwierać i wegetować z rządowym wsparciem – mówiła w rozmowie z TŚ pod koniec stycznia.
Ostatecznie właścicielka restauracji postanowiła uruchomić swój biznes nie tylko na dania na dowóz. Reakcje były podobno bardzo pozytywne i telefon urywał się od klientów pragnących zarezerwować stolik szczególnie w sobotę i niedzielę. Nie oznacza to jednak, że lokal funkcjonuje jakby pandemii wcale nie było. Stoliki znajdują się od siebie w odpowiedniej odległości i są na bieżąco dezynfekowane. W restauracji tuż przy wejściu znajduje się dozownik z płynem odkażającym i instrukcja, jak powinni zachowywać się goście, żeby wszystko było zgodne z zasadami reżimu sanitarnego.
Przygotowania kosztowały nas bardzo wiele czasu i wysiłku. Restauracja działa jednak w stu procentach zgodnie z zasadami reżimu sanitarnego - przekonywała Marta Klimowska.
Gdy dziennikarz TŚ odwiedził restaurację, w środku znajdowało się tylko kilku gości. Największe obłożenie miało być na walentynkowy weekend, kiedy trudno było już o wolny stolik.
Jesteśmy bardzo zadowoleni z odzewu. Ze strony naszych gości dostaliśmy wiele słów wsparcia - mówiła właścicielka restauracji.
Marta Klimowska nie ukrywała, że liczyła się z odwiedzinami policji lub sanepidu. Była gotowa ponieść wszelkie konsekwencje wynikające z otwarcia restauracji, poza oczywiście nakazem zamknięcia lokalu. Wtedy gotowa była walczyć o swoje. W weekend jednak żadna kontrola się nie pojawiła.
Sanepid w asyście policji zjawił się w poniedziałek około południa. Kontrola przebiegała jednak w bardzo miłej atmosferze. Panie wszystko sprawdziły i wyszły - opowiadała Marta Klimowska.
Śremski sanepid potwierdził, że przeprowadził kontrolę w restauracji na rynku, nie wykazała jednak ona żadnych uchybień. Najbardziej znaczącym czynnikiem, który wpłynął właśnie na taki rezultat kontroli był fakt, że w lokalu nie było wtedy żadnych gości.
Spodziewałam się kontroli sanepidu w restauracji. Przez myśl jednak mi nie przeszło, że może donieść na nas inna śremska restauracja, jak się nieoficjalnie dowiedziałam. W tej trudnej dla wszystkich przedsiębiorców sytuacji w kraju powinniśmy moim zdaniem sobie pomagać i być wzajemnym wsparciem, a nie rzucać jeszcze sobie kłody pod nogi - mówiła Marta Klimowska.
Śremska stacja sanitarno-epidemiologiczna nie potwierdziła informacji, żeby kontrola w restauracji była wynikiem jakiegoś donosu.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?