Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śrem: Komu jazda na jednośladach przeszkadza

Monika Dudziak
Stanisław Wrona jest zadowolony ze stanu dróg rowerowych i przepisów dla cyklistów
Stanisław Wrona jest zadowolony ze stanu dróg rowerowych i przepisów dla cyklistów Fot. Monika Dudziak
– Nowe przepisy weszły, ale nikt ich nie zna - skarży się pan Arkadiusz.

- Ludzie na rowerach zachowują się jak święte krowy - nie przebiera w słowach i kieruje na ulice miasta, żeby sprawdzić ile w Śremie jest przejść dla pieszych, które można pokonać na rowerze nie zsiadając z niego. - Jedno - twierdzi nasz Czytelnik i wskazując pierwszy z listy grzechów śremskich rowerzystów.

- Naszym zdaniem na terenie powiatu śremskiego mogłoby być więcej dróg dla rowerów, choć statystycznie patrząc na sprawę uważamy, że rowerzysta może czuć się bezpiecznie na terenie naszego powiatu. Żeby zwiększyć swoje bezpieczeństwo, można wyposażyć się w akcesoria, które nie są obowiązkowe dla rowerzystów, ale my je polecamy. Mam tu na myśli kask, kamizelkę odblaskową czy też dodatkowe światła odblaskowe w kołach i pedałach – mówi Ewa Kasińska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji. Zgodnie z tym, co nam przekazała, najczęstszymi „grzechami” popełnianymi przez śremskich amatorów dwóch kółek jest jazda rowerem bez obowiązkowego wyposażenia oraz pod wpływem alkoholu. Rowerzyści mają swoje zdanie.

Na lokalnych szosach „walczy” Dawid Idziak ze Śremu.

- Tragedia. Dobrze, że są drogi rowerowe, ale często nagle się kończą, na przykład za mostem i gdzie mam zjechać, jak wszędzie krawężniki? Nie ma ciągłości ścieżek, trzeba przejeżdżać z jednej strony jezdni na drugą. Przydałyby się także śluzy rowerowe na niektórych skrzyżowaniach. Wolę jechać szosą, bo nasze drogi dla rowerów niosą chyba więcej niebezpieczeństwa, niż gdyby ich nie było w ogóle. Poza tym trudno czuć się bezpiecznie, gdy kierowcy tak szybo jeżdżą – mówi śremianin.

Emilia Mikołajczak wsiadając na rower, kieruje się głównie poza Śrem.

- Na rzadko uczęszczanych drogach czuję się pewniej, a na głównych tak, jakbym nie miała prawa tam się znajdować. Mimo, że rękę wyciągam już dużo wcześniej, zanim wykonam manewr skrętu, kierowcy nie zważają na to. Zawsze i tak wolę spojrzeć do tyłu, bo bez względu na to, czy to ciężarówką czy osobowym, jadą „na chama” - mówi.

- Parę razy zdarzyło mi się słyszeć niemiłe słowa, kiedy w dużym natężeniu ruchu auta musiały jechać za mną jakiś czas, bo nie miały możliwości mnie wyprzedzić - opowiada o swoich doświadczeniach.

- Nie sądzę, żeby nowe przepisy coś zmieniły. Najpierw musi zmienić się mentalność kierowców. Mimo tego, razem z mężem jeździmy bardzo dużo i na pewno nie zrezygnujemy z pasji. Mam nadzieję, że Polacy kiedyś dogonią Zachód pod względem kultury na drogach – wyznaje rowerzystka.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto