Śrem: pierwszy od lat miejski Sylwester kosztował 30 tys. złotych

Zabawę sylwestrową na śremskim targowisku zapłacili oczywiście sami mieszkańcy. Trzydzieści tysięcy złotych pochodziło bowiem z gminnej kasy. A wszystko zaczęło się od pomysłu na ugotowanie rekordowej ilości barszczu.

-Pan Marcin Mróz i Pan Jakub Tylman zwrócili się do Śremskiego Ośrodka Kultury z propozycją organizacji imprezy sylwestrowej i przedstawili autorską koncepcję, której ciekawym punktem było ustanowienie rekordu Polski w gotowaniu barszczu z uczestniczką programu telewizyjnego Master Chef Martą Ignasiak-Kciuk- wyjaśnia Dorota Tomyślak ze śremskiego urzędu miejskiego i dodaje, że panowie przedstawili razem z pomysłem kosztorys.

Wśród pozycji imprezy, której organizatorem formalnie była firma JMJG Marcina Mroza poza gażą gwiazdy wieczoru czyli Przemysława Cypriańskiego, która wyniosła nieco ponad 8,6 tys. zł oraz nagłośnieniem, sceną i DJ, co wynosiło w sumie 6,8 tys. zł, najdroższym okazał się kocioł do ugotowania barszczu. Wraz z dokupionymi akcesoriami kosztował niemal 5,3 tys. zł.

Bicie rekordu Polski w gotowaniu barszczu również nie było darmowe. Tutaj trzeba było zapłacić 1,3 tys. zł firmie, która przyjechała i stwierdziła, że ugotowanej zupy była faktycznie rekordowa ilość. Przypomnimy tylko, że ostatecznie stwierdzono, iż barszczu uwarzono w sumie 307 litrów zupy.

Aspektem, który zaciekawił jak się okazuje nie tylko nas, ale i część naszych czytelników jest fakt co stało się z kotłem, w którym gotowana była rekordowa zupa. Okazuje się, że kocioł mimo iż kupiony za gminne pieniądze do gminy nie należy.

Jak poinformowała nas Dorota Tomyślak ze śremskiego magistratu Śremski Ośrodek Kultury finansował autorski pomysł organizacji całego wydarzenia i nie zlecał zakupu poszczególnych produktów czy usług u podwykonawców imprezy. Wszystko załatwione miało być kompleksowo. I tak oto organizator miejskiej imprezy sylwestrowej stał się za pieniądze podatników właścicielem ponad 300 litrowego kotła za kwotę ok. 5 tys. zł.

O zdanie w tym temacie zapytaliśmy również Ewę Kaźmierczak, która jako dyrektor ŚOK zlecała organizację sylwestra.

-Przedstawiony przez pomysłodawców kosztorys został zaakceptowany, a podpisana na tej podstawie umowa na realizację zlecenia przygotowana prawidłowo. Nie zawierała ona zapisów regulujących, co stanie się z poszczególnymi elementami kosztorysu, np. z kotłem. Był to element niezbędny do realizacji zlecenia, ale nie było mowy o tym, w jaki sposób organizatorzy zdobędą naczynie. Mogli zatem kupić, wypożyczyć lub wydzierżawić. Reasumując - zlecenie zostało wykonane zgodnie z zapisami w umowie - mówi dyrektor Kaźmierczak.

Tropiąc sylwestrowy kocioł zapytaliśmy jednego z pomysłodawców imprezy - Jakuba Tylmana - który z gotowaniem jest kojarzony w Śremie - gdzie znajduje się obecnie ten wielki gar.

- Z informacji jakie posiadam na dzień dzisiejszy kocioł jest własnością firmy, która organizowała sylwestra i nie jest użytkowany - stwierdza Jakub Tylman. Z Marcinem Mrozem nie udało nam się skontaktować.

Za ok. 5 tysięcy złotych mieszkańcy Śremu sprawili prywatnej firmie 300-litrowy kocioł - jak na razie - jednorazowego użytku.

Kosztorys sylwestrowej imprezy, która została sfinansowana z dotacji podmiotowej ŚOK zawierał:
- GRAVIT – płotki zabezpieczające

430,50 zł
- Bfree – Cypriański - prowadzący

8.610,00 zł
- Orlen ( bilet + bramki)

320,00 zł
- Carlota – części kocioł

467,70 zł
- Transport, uruchominie i gaz

500,00 zł
- Wabex – OC

165,50 zł
- Jarpak – kubeczki, talerzyki itp...

245,00 zł
- Stefaniak – części kocioł

30,00 zł
- Takoala – bicie rekordów

3.000,00 zł
- Lion – ochrona

1.720,00 zł
- Paweko – kocioł

4.800,00 zł
- Selgros – przyprawy, warzywa, itp.

850,00 zł
- Marta Kciuk – szef kuchni

2.000,00 zł
- Nagłośnienie, scena i DJ

6.800,0 zł

Pogoda na najbliższe dni:

Źródło: TVN Meteo