Śrem - Śledczy: Tomasz G. przyjmował łapówki

Zakończyło się żmudne i mozolne śledztwo prowadzone przez łódzką prokuraturę apelacyjną, które dotyczyło głośnej afery korupcyjnej, w której zamieszani byli Tomasz G. były dyrektor śremskiego szpitala oraz dziewięć innych osób związanych ze służbą zdrowia.

Prokuratorskie postępowanie przygotowawcze trwało ponad półtora roku, od czasu zatrzymania Tomasza G, byłego już dyrektora szpitala w Śremie, przez Agencje Bezpieczeństwa Wewnętrznego w marcu 2009.

Tomasz G. po złożeniu wyjaśnień został zwolniony po wpłaceniu poręczenia majątkowego w wysokości 50 tys. zł. Zastosowano wobec niego dozór policyjny oraz zawieszono go w obowiązkach pełnienia dyrektora szpitala.

Były wiceminister zdrowia w rządzie Jerzego Buzka podejrzany był wówczas o przyjęcie korzyści majątkowych w wysokości 70 tys. zł. Doktor nigdy się nie przyznał do stawianych mu zarzutów. Również w niewinność byłego dyrektora śremskiego szpitala wierzył Tadeusz Waczyński, były starosta śremski, który niejednokrotnie podkreślał, że wszystko dobrze się skończy.

Od końca grudnia Tomasz G. już nie jest podejrzany, a oskarżony o przyjęcie korzyści majątkowych. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił właśnie do Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia we Wrocławiu.

- Prokurator zakończył śledztwo dotyczące kolejnego wątku sprawy prowadzonej w Wydziale do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi - informuje Jarosław Szubert, rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi. - Decyzja procesowa kończąca etap postępowania przygotowawczego została tym razem podjęta w części śledztwa dotyczącej terenu województw dolnośląskiego i wielkopolskiego - dodaje.

Łódzka prokuratura zarzuca Tomaszowi G., że ten żądał a następnie przyjął od przedstawicieli podmiotów gospodarczych, w związku z konkursem ofert na udzielenie świadczeń zdrowotnych w zakresie diagnostyki laboratoryjnej i najem pomieszczeń, korzyści majątkowej w kwocie co najmniej 70.000 zł. Przestępstwo tego rodzaju obejmuje okres od kwietnia 2007 r. do co najmniej końca lipca 2007 r., czyli okres, kiedy Tomasz G. był już dyrektorem śremskiego szpitala.
- Przestępstwa objęte aktem oskarżenia zagrożone są maksymalnie karą do 10 lat pozbawienia wolności - stwierdza rzecznik prasowy łódzkiej prokuratury.

- Mam nadzieję, że proces będzie przebiegał znacznie szybciej, niż prokuratorskie postępowanie - mówi Piotr Ruta, starosta śremski. Włodarz powiatu jest bardzo zadowolony z takiego obrotu sytuacji, jednak nie chciał odpowiedzieć, czy G. dopuścił się tych przestępstw. - O tym, czy Tomasz G. dopuścił się tych przestępstw niech zdecyduje sąd - mówi. Akta sprawy, w której oskarżony jest Tomasz G. liczą 40 tomów.

Zakończenie jednego postępowania przeciwko G. zadowala obecne władze powiatu. Piotr Ruta liczy też, że wkrótce zakończy się także postępowanie przeciwko byłemu dyrektorowi szpitala prowadzone przez prokuraturę we Wrześni.

- Mamy nadzieję, że sprawa zgłoszona przez poprzedni zarząd powiatu potrwa znacznie krócej i zakończy się po naszej myśli - mówi Piotr Ruta.
W prokuraturze we Wrześni toczy się inne śledztwo, w którym zamieszany jest Tomasz G.. Związane jest ono z nieprawidłowościami, od jakich miało dochodzić w śremskim szpitalu, w okresie, gdy rządził nim G.

Chodzi o działania na niekorzyść placówki przy wynajmie pomieszań dla "Centrum Małgorzata".