Jadłodzielnia w Śremie. Wkrótce pojawi się miejsce, gdzie będzie można podzielić się jedzeniem! Sprawdź szczegóły

Niemal dokładnie rok temu, w grudniu po świętach Bożego Narodzenia, zapytaliśmy was, czy jadłodzielnia w Śremie to dobry pomysł i czy brakuje wam w mieście takiego miejsca. Odpowiedź była jednoznaczna i brzmiała "TAK".

Teraz możemy wam przekazać wiadomość, że takie miejsce właśnie powstaje, i że już wkrótce będzie można korzystać z pierwszej śremskiej jadłodzielni.

Idea takich miejsc jest bardzo prosta, masz za dużo jedzenia - nie wyrzucaj, podziel się nim!

Osobą, która pomysł jadłodzielni w Śremie zrealizuje i dopnie przy tym nie tylko ostatni guzik, ale i wszystkie pozostałe jest Jakub Tylman. W środę 11 stycznia właśnie w tej sprawie odbyło się robocze spotkanie w śremskim urzędzie miejskim z burmistrzem Adamem Lewandowskim, szefowymi Ośrodka Pomocy Społecznej i Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie oraz dobrym duchem tej inicjatywy - Danutą Matuszkowiak.

Ustalono m.in., że śremska jadłodzielnia w postaci dwóch szaf chłodniczych stanie przy ul. Wyszyńskiego, w okolicy szkoły Kawalerów Orderu Uśmiechu. Jedna z szaf będzie dla rzeczy wymagających chłodnych temperatur, a druga dla tych, które niskich temperatur nie potrzebują jak na przykład pieczywo. W tym miejscu warto dodać, że szafy chłodnicze, które będą stanowić podstawę śremskiej jadłodzielni zostały przekazane przez Fundację "To się uda" z Wrocławia, która już od jakiegoś czasu współpracuje z Jakubem Tylmanem.

Jak zdradził w rozmowie z nami Jakub, śremska jadłodzielnia będzie czynna całą dobę, a więc w każdej chwili będzie można podejść i coś zostawić, lub wziąć i cieszyć się posiłkiem.

Pomysł na jadłodzielnie miałem już dawno, wymagał on jednak czasu, aby uzyskać porozumienie w tym temacie. Obecnie jesteśmy na etapie realizacji tego projektu. Jest już drugie podejście do tego tematu i tym razem doprowadzone do finału

- powiedział nam Jakub Tylman, dodając, że przed otwarciem jadłodzielni pojawią się w przestrzeni publicznej również informacje m.in. jak opisywać jedzenie, którym chcemy się podzielić, jak najlepiej je opakować.

Sprawą, która mnie bardzo cieszy, jest to, że w Śremie będziemy mieli jadłodzielnie całodobową. Nie wszystkie tego typu miejsca działają w ten sposób. W moim odczuciu jadłodzielnie działające w określonych godzinach utrudniają dzielenie się jedzeniem w tym sensie, że nie możemy w dowolnej chwili przekazać jedzenia, ani go zabrać. W Śremie tego problemu nie będzie. Żywię głęboką nadzieję, że w ramach odpowiedzialności społecznej nikt temu miejscu nie zagrozi i nie zniszczy go

- dodaje nasz rozmówca i zaznacza, że już w marcu planowane jest pierwsze spotkanie podsumowujące działalność jadłodzielni, aby na bieżąco dostosowywać potrzeby tego miejsca i osób z niego korzystających.

Absolutnie nie rozpatrywałbym korzystania z jadłodzielni w kategorii wstydu. Myślę, że ogromnym zaszczytem jest to, że jako ludzie umiemy podzielić się tym, co mamy. W przypadku jadłodzielni nie musimy dzielić się pieniędzmi, ale jeśli zrobiliśmy czegoś za dużo, albo mamy ochotę coś kupić i tam włożyć, to świadczy o naszej potrzebie dzielenia się, bycia dobrym człowiekiem. Z drugiej strony natomiast żadnym wstydem nie jest zabrać anonimowo jedzenie z lodówki i posilić się, niż zostać głodnym. Powtarzam, korzystanie z jadłodzielni to żaden wstyd i jest to już na tyle popularna forma dzielenia się, że korzystanie z jadłodzielni nikogo nie dziwi. Trzeba obalać mit, że jest to kierowane wyłącznie do ludzi biednych czy bezdomnych. Jadłodzielnie to miejsca skierowane do wszystkich ludzi, którzy w danym momencie mają potrzebę zabrania czegoś z tej lodówki, nawet jeśli ich stan na koncie pozwala im kupić daną rzecz. Skorzystanie z jadłodzielni sprawi, że jedzenie się nie zmarnuje

- odpowiada na nasze ostatnie pytanie Jakub Tylman.