Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mościszki: zakład mięsny odpiera zarzuty protestujących. Kontrole nie wykazały żadnych nieprawidłowości

Katarzyna Baksalary
Katarzyna Baksalary
fot. ilustracyjne/arch. PPG Janusz Wójtowicz
Mościszki. Wiele wątpliwości wzbudził transport trzody chlewnej, która w czwartek 3 grudnia dotarła do zakładu mięsnego w Mościszkach. Na miejsce wezwana została policja, inspekcja drogowa oraz Powiatowy Lekarz Weterynarii. Oświadczenie w tej sprawie przedstawił również zakład mięsny, który odpiera wszystkie zarzuty stawiane przez osoby protestujące przed zakładem i podnoszące, że transport trzody zza zachodniej granicy Polski mógłby przebiegać niezgodnie z obowiązującymi przepisami.

Mościszki: transport trzody chlewnej z Niemiec i protest działaczy AgroUnii

Sprawę transportu trzody chlewnej zza zachodniej granicy Polski do zakładu mięsnego w Mościszkach opisywaliśmy 3 grudnia. Tego dnia od granicy w Świecku za ciężarówką ze zwierzętami jechali działacze AgroUnii, którzy już na miejscu w Mościszkach podnosili m.in., że zwierzęta nie mają odpowiednich dokumentów, ani odpowiednich warunków. Co więcej, świnie, które dotarły do zakładu mięsnego miały być według protestujących "przerośnięte".

Jak wyjaśniał wówczas podczas rozmowy z nami protestujący przed zakładem Michał Koszarek, przedstawiciel AgroUnii, polscy hodowcy do zakładów oddają zwierzęta o wadze około 120-130 kilogramów. Innych, większych zakłady od polskich rolników przyjmować nie chcą. W transporcie, który przyjechał z Niemiec, według niego są natomiast zwierzęta o znacznie większej wadze.

Ostatecznie Powiatowy Lekarz Weterynarii po skontrolowaniu przedstawionych dokumentów oraz stanu zwierząt nie stwierdził nieprawidłowości. Potwierdził również oryginalność przedstawionych dokumentów i tzw. identyfikowalność zwierząt.

Stanowisko zakładu mięsnego w Mościszkach

Tego samego dnia, czyli 3 grudnia z prośbą o odpowiedź na pytania oraz komentarzem do zaistniałej sytuacji zwróciliśmy się do prezesa zakładu mięsnego Pawła Szały. Odpowiedź nadeszła w poniedziałek 7 grudnia.

W oświadczeniu zarząd firmy przekazuje, że nieprawdziwe są doniesienia o braku właściwej i kompletnej dokumentacji transportu trzody chlewnej, który kierowany był do uboju w zakładzie mięsnym w Mościszkach.

Opisywanej dostawie towarzyszyły wszystkie niezbędne, wymagane przepisami obowiązującego prawa dokumenty, które każdorazowo poddawane są kontroli przez urzędowych lekarzy weterynarii oraz pracowników zakładu. Prawidłowość dokumentacji potwierdził również Powiatowy Lekarz Weterynarii w Kościanie obecny w zakładzie w dniu protestu - czytamy w oświadczeniu.

Co więcej, w oświadczeniu firma podkreśla, że zgodnie z obowiązującymi procedurami, zanim samochód z transportem wjedzie na teren zakładu, dokumentacja transportu jest kontrolowana i dopiero po pozytywnych wynikach tej kontroli kierowca może wjechać przez bramę.

Zarówno kontrole Inspekcji Weterynaryjnej, Policji, jak i Inspekcji Transportu Drogowego nie wykazały jakichkolwiek nieprawidłowości w transporcie zwierząt. Pomimo tego protestujący nie wycofali swoich bezpodstawnych zastrzeżeń i w dalszym ciągu prowadzili akcję protestacyjną - informuje zarząd firmy i dodaje, że w związku z pozytywnymi wynikami przeprowadzonych na miejscu kontroli zarzuty formułowane przez osoby uczestniczące w proteście są kłamliwe.

W oświadczeniu zakład mięsny w Mościszkach zwraca również uwagę na to, że zwierzęta, które były kontrolowane 3 grudnia w związku z protestami i stwierdzeniem, że są one "przerośnięte" ważyły średnio 130,07 kg i 124,5 kg (odpowiednio do partii).

To przeczy zarzutom protestujących o sprowadzaniu do polskiej ubojni „przerośniętych mutantów” - informuje zarząd.

Zakup trzody chlewnej zagranicą - ile i dlaczego?

Prosząc prezesa zakładu mięsnego w Mościszkach o komentarz do zaistniałej sytuacji zapytaliśmy również o sam fakt zakupienia zwierząt za granicą, a nie od lokalnych hodowców. Jak wynika z przekazanych przez zakład informacji, odsetek zakupionej trzody chlewnej poza granicami Polski jest niewielki. W 2020 roku wyniósł on około 6 procent. W 2019 roku jak przekazuje firma, nie zakupiono do uboju żadnej trzody chlewnej poza granicami kraju.

Zakup zwierząt poza granicami kraju według przesłanych przez zakład w Mościszkach informacji wynika z faktu umów i konieczności zapewnienia realizacji podjętych zobowiązań. Jak zauważa zarząd, firma pomimo ograniczeń i restrykcji związanych z występowaniem afrykańskiego pomoru świń (ASF) aktywnie działa w obszarze sprzedaży mięsa wieprzowego poza granicami Polski. W minionym 2019 roku sprzedaż sięgnęła nieco ponad 16 procent, a w tym roku ponad 15 procent.

Podkreślamy jednak, że zakłady mięsne AGRO-HANDEL Sp. z o.o. w zdecydowanej większości zakupują żywiec wieprzowy pochodzący z Polski, przede wszystkim od lokalnych producentów trzody. Produkowane przez AGRO-HANDEL Sp. z o.o. wędliny i mięso oferowane Klientom detalicznym w naszym kraju pochodzą ze świń wyhodowanych i poddanych ubojowi w Polsce - stwierdza spółka w swoim oświadczeniu.

Zakład w Mościszkach nie wyklucza działań prawnych

W przesłanym oświadczeniu zarząd zakładu w Mościszkach przekazuje, że "zastrzega sobie prawo podjęcia działań prawnych w celu obrony jej dobrego imienia i renomy wypracowanej przez ponad 30 lat działalności na polskim rynku mięsa. Podejmowane przez osoby protestujące działania szkodzą Spółce AGRO-HANDEL, która jest w 100% podmiotem polskim, z polskim kapitałem i płacącym podatki w Polsce. Na takie działania nie ma akceptacji".

Pełna treść oświadczenia zakładu mięsnego w Mościszkach w naszej galerii.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto