Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śrem: Młodzi nie chcą pracować w odlewni

Paweł Mikos
Młodzi śremianie nie są już zainteresowani pracą w odlewni
Młodzi śremianie nie są już zainteresowani pracą w odlewni FOT. Adrian Domański
Odlewnia Żeliwa w Śremie, do dziś przez większość Wielkopolan uważana za symbol miasta nie przyciąga do siebie ludzi, jak dawniej. Tegoroczny nabór do szkół ponadgimnazjalnych pokazuje, że młodzi śremianie nie chcą z tym zakładem wiązać swojej przyszłości.

– Ze względu na zapotrzebowanie, śremska Odlewnia Żeliwa wyszła z propozycją współpracy z naszą szkołą w zakresie kształcenia uczniów w zawodzie: modelarz odlewniczy oraz operator maszyn i urządzeń odlewniczych – jeszcze w kwietniu wyjaśniała Maria Bychawska, nauczycielka z Zespołu Szkół Technicznych.

Teraz okazuje się, że wśród tegorocznych absolwentów gimnazjów ten kierunek kształcenia, mówiąc delikatnie, nie cieszył się popularnością
– Niestety, w pierwszym naborze do Zespołu Szkół Technicznych nikt się nie zgłosił do klasy odlewników, więc szkoła drugiego naboru już nie prowadziła. Jak się okazało, także później nie było chętnych – wyjaśnia Wioleta Jastrząbek, szefowa wydziału oświaty w starostwie powiatowym.

Według jednego z byłych pracowników OŻ taka sytuacja może mieć związek z dużymi zwolnieniami grupowymi, jakie były w tym zakładzie kilka lat temu.
– Wówczas zwolniono kilkuset pracowników z ponad półtora tysięcznej załogi – wspomina pan Andrzej.

Zatem obecnie można mówić o procesie odwrotnym w porównaniu do tego z końca lat 60. Wówczas powstająca odlewnia była magnesem, który przyciągał ludzi z całego kraju do Śremu. Przyjeżdżano tu szukać pracy i domu, i dość często znajdowano obie rzeczy. Odlewnia zapewniała nie tylko etat, ale także mieszkania, ponieważ równocześnie z budową zakładu powstawały bloki na Jezioranach, osiedlu, które powstało z myślą o odlewnikach.

Przez te zakłady do Śremu ściągali także przyszli adepci tego zawodu, którzy uczyli się w szkole odlewniczej, a praktyki odbywali nie tylko w OŻ, ale także w XIX-wiecznej „Malince“, dawnej fabryce a w czasach bumu przemysłowego warsztatach szkolnych, które kształciły pokolenia fachowców do zakładu.

Głównie z tego powodu znaczna część starszych osób twierdzi, że swój powojenny rozwój miasto zawdzięcza przedsiębiorstwu obróbki żeliwa. Po zmianach z 1989 roku śremskie odlewnictwo w coraz mniejszym stopniu oddziaływało na miasto, a symbolem tego może być los „Malinki”, którą po zamknięciu warsztatów od totalnej ruiny uratowało zamienienie w supermarket.

Statystyki mówią, że nie tylko zawód związany z hutnictwem nie przypadł do gustu młodym śremianom. Niewielu chętnych było także do kształcenia się na technika hodowcy koni, który to kierunek proponował Zespół Szkół Rolniczych w Grzybnie. Zgłosiło się tylko pięć osób. Z tego powodu klasy nie utworzono, a osoby, które aplikowały na ten kierunek, będą uczyć się w klasie technik rolnictwa.

Najwięcej tegorocznych absolwentów gimnazjów wybrało klasy technika budownictwa, obsługi turystycznej czy kierunki gastronomiczne. Spora grupa chce także być mechanikami, sprzedawcami lub logistykami.

Mimo fiaska stworzenia klasy dedykowanej dla odlewni radni zasiadający w komisji oświaty chcą, aby w przyszłości śremskie placówki otwierały jeszcze inne klasy o profilach dedykowanych dla lokalnych przedsiębiorstw.

– Skoro mamy w Śremie dwie firmy zajmujące się recyklingiem, to powinniśmy to wykorzystać – twierdzi Hanna Ratajczak, radna powiatowa. Z kolei Teodor Stępa, lider ludowców marzy o kształceniu techników odnawialnych źródeł energii, chociaż w okolicy podobne instalacje w dopiero są w fazie projektów.

Urszula Bogusz-Kubiak, dyrektorka Powiatowego Urzędu Pracy w Śremie, twierdzi, że niemal każdy kierunek kształcenia, jeśli jest dobrze wykładany, łącznie z nowinkami technicznymi dla danej branży, może dawać szanse na zalezienie pracy.

– Ważne, aby uczniowie zawodówek czy techników podchodzili do egzaminów zawodowych. Bez tego znacznie utrudniają sobie start w życie zawodowe. Należy także pamiętać, że obecnie zawodu nie wybiera się na całe życie. Każdy teraz musi cały czas podnosić swoją wiedzę i umiejętności – wyjaśnia szefowa urzędu pracy.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto