Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Śremie: kuchnia orientalna podbija miasto

Bartosz Klimczuk
W Śremie: kuchnia orientalna podbija miasto
Pervez jest właścicielem restauracji przy ulicy Piłsudskiego. Pod jego adresem kierowano rasistowskie hasła
W Śremie: kuchnia orientalna podbija miasto Pervez jest właścicielem restauracji przy ulicy Piłsudskiego. Pod jego adresem kierowano rasistowskie hasła Bartosz Klimczuk
Jeszcze tygodnie przed otwarciem dwóch azjatyckich restauracji, wzbudzały one zainteresowanie śremian. Wedle informacji jakie można było wyczytać na szyldach, miały one serwować dania stanowiące mieszankę kuchni indyjsko-arabskiej i libańskiej. Wielu ciekawskich podchodziło bliżej, do witryn lokali, obserwując jak przeprowadzane są prace remontowe.

Pierwsza z restauracji, mieszcząca się przy ulicy Powstańców Wielkopolskich, została otwarta na początku tego miesiąca. Wcześniejsze zainteresowanie, znalazło swoje odzwierciedlenie w liczbie klientów - w godzinach szczytu oraz wieczornych, często można spotkać tam posilających się tłumnie mieszkańców naszego miasta. Interesuje jest, że wśród pracowników i właścicieli obu nowych restauracji, odnajdziemy wyłącznie Banglijczyków, czyli obywateli odległego Bangladeszu.

- W Polsce bardzo lubią kebab, więc klientów jest dużo - mówi “Tygodnikowi Śremskiemu” Shaiful, zatrudniony w lokalu Kebab Star Marks. Według jego obserwacji, mieszkańcy naszego miasta najchętniej jędzą dania z kuchni arabskiej, korzystają także z oferty wegetariańskiej zamawiając najczęściej falafel z ryżem. Zapytany, dlaczego nie serwują dań typowych dla ich kraju ojczystego, odpowiedział, że do tego potrzeba większego miasta i większej liczby pracowników.

- W małym mieście jest nudno i gorzej się żyje niż w dużym - powiedział Shaiful, który większą część swojego pięcioletniego pobytu w Polsce spędził w Warszawie. W Śremie mieszka zaledwie od dwóch miesięcy. Zapytany o to, jak żyje mu się w Polsce:- Jest średnio, mogłoby być lepiej - nieco zmieszany odpowiedział.

Stwierdził też, że przez pięć lat życia w naszym kraju przywykł już do różnych rekacji Polaków na jego widok - W każdym kraju są ludzie dobrzy i źli, w Bangladeszu też - skwitował Shaiful. Na zakończenie rozmowy dodał, że siostrzane lokalne można znaleźć już w Gnieźnie, Koninie i Lesznie.

W drugiej restauracji, tuż obok biura oddziału PZU przy ulicy Piłsudskiego, można zaobserwować jeszcze większy ruch niż w Kebeb StarMarks. Tam też pracownikami są imigranci z Bangladeszu. Pervez, Banglijczyk i właściciel lokalu, założył wcześniej identyczną restaurację w Jarocinie. Podobnie jak Shaiful, swoją pracę w Polsce rozpoczynał od Warszawy, z tą różnicą, że w naszym kraju żyje już od około dziesięciu lat.

- Dobrze oceniam Polskę i Polaków. Jeśli Polacy są pijani, to zawsze jest źle, ale jak są trzeźwi to nie ma problemu - powiedział.

Mówi “Tygodnikowi Śremskiemu”, że mieszkając w Jarocinie nigdy nie miał problemów związanych z jego wyglądem. Pierwszy akt agresji ze strony Polaków spotkał go w Śremie:

Jak jeszcze lokal nie był otwarty, jakiemuś Polakowi nie pasowało, że obcokrajowiec otwiera swój lokal w jego mieście. Facet krzyczał na mnie i by ł bardzo agresywny. Zgłosiłem całą sprawę na policji
- opowiadał z przejęciem Pervez

Mimo tego incydentu, wierzy że śremianie polubią jego knajpkę, rozsmakują się w kuchni libańskiej i często będą odwiedzali jego restaurację.

W Śremie: kuchnia orientalna podbija miasto

Coraz więcej osób używa ebooków

Źródło: AIP

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto