Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Śremie: skradzione ule w Gaju. Wolontariusz z zarzutami

KB
W Śremie: skradzione ule w Gaju. Wolontariusz z zarzutami
W Śremie: skradzione ule w Gaju. Wolontariusz z zarzutami fot. arch. red./KB
Kradzieże uli to prawdziwe utrapienie dla pszczelarzy. Niemal co roku zdarza się kilka sytuacji, w których zawiadamiają oni policję, że z ich pasiek zniknęły pszczele domki wraz z ich mieszkańcami. Taka kradzież miała również miejsce w pasiece znajdującej się w Przylepkach (gm. Brodnica). Sprawa została zgłoszona funkcjonariuszom ze śremskiej komendy policji. Z naszych ustaleń wynika, że policji początkowo nie udało się ustalić kto ukradł ule z Przylepek i w końcu sprawę zmuszona była umorzyć. Właściciel jednak przypadkowo kilkanaście dni temu natknął się na swoje ule w... schronisku w Gaju.

Pszczelarski interes w Gaju

Skradzione ule odnalazły się w Gaju, na terenie... działającego tam schroniska dla zwierząt. Sprawą ponownie zajęli się śledczy oraz śremska Prokuratura Rejonowa.

- Faktycznie taka sytuacja miała miejsce. Ule zostały odnalezione w Gaju. Rozpoznał je ich właściciel i powiadomił o tym fakcie policję - mówi prokurator Jarosław Żak i dodaje, że jest osoba, która w tej sprawie usłyszała już zarzuty.

Z informacji, które dotarły na temiat znaleziska w Gaju do redakcji „Tygodnika Śremskiego” wynika, że 33-letni mężczyzną - mieszkaniec Śremu, któremu zarzucono zabór mienia w celu przywłaszczenia za co może grozić nawet do pięciu lat więzienia jest jednym z wolontariuszy gajowego schroniska.

Podejrzany 33-latek przyznał się

Początkowo śremianin zaprzeczał, że to on zabrał ule z brodnickich Przylepek, jednocześnie twierdząc, że domki zostały przez niego zakupione i nie miał on świadomości, że pochodzą z kradzieży. Ostatecznie jednak stanęło na innej wersji wydarzeń.

- Na tę chwilę mogę powiedzieć, że mężczyzna który usłyszał zarzut zaboru mienia w toku postępowania przyznał się do zabrania tych uli - poinformował Jarosław Żak.

- Straty właściciela pasieki oszacowane zostały na kilka tysięcy złotych - dodaje prokurator i zaznacza, że właściciel odzyskał jedynie pszczele domki. Owadów w tych ulach od dawna już nie było.

Z naszych informacji wynika, że 33-latek już wcześniej był karany za podobne przestępstwo.

Czekają na prokuratorskie ustalenia

O komentarz poprosiliśmy również Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Gaju, na terenie którego ule zostały odnalezione. Szefowa tej instytucji nie ukrywa, że sprawa jest dla nich przykra i z niecierpliwością czekają na ustalenia śledczych i prokuratury.

- W tej chwili nie chcemy szeroko komentować tej sprawy. Wyjaśnieniem tej sytuacji zajęli się śledczy oraz prokuratura i na te konkretne ustalenia w tej sprawie oczekujemy - mówi Paula Piasecka, kierująca schroniskiem i dodaje, że gdyby ktokolwiek - ona, czy też ktoś z pracowników - miał świadomość, że ule znajdujące się na terenie schroniska pochodzą z kradzieży nie byłoby absolutnie zgody na ich ustawienie.

Wszystko wskazuje na to, że już w najbliższym czasie 33-letni „przyszywany właściciel” uli będzie z ich posiadania tłumaczył się przed składem sędziowskim, który zdecyduje o jego dalszych losach. Jeśli potwierdzą się informacje, że był on już wcześniej skazany za podobne przestępstwa wyrok, który zapadnie może sięgać górnych granic przewidzianych przez prawo.

W Śremie: skradzione ule w Gaju. Wolontariusz z zarzutami

Śremsong 2017 - występ uczennic ze Szkoły Podstawowej im. Powstańców Wielkopolskich w Pyszącej

źródło: srem.naszemiasto.pl/Tygodnik Śremski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto