Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dwie doby strażacy gasili śmieci [MAPA]

KB
Dwie doby strażacy gasili śmieci
Dwie doby strażacy gasili śmieci fot. arch. red./K. Baksalary
Przez cały miniony weekend (13/14 sierpnia) strażacy wyjeżdżali raz za razem do palących się kontenerów i kubłów ze śmieciami. Wszystko przez człowieka, który uznał, że podpalanie śmieci to dobra zabawa.

Szósta rano, alarmowa pobudka

Pierwsze wyjazdy to sobota, 13 sierpnia o godz. 6.10. Strażacy gaszą kolejne kontenery na ul. Chłapowskiego, Konstytucji 3 Maja i Paderewskiego. Krótko potem, około 8.20 wyjeżdżają na ul. 1 Maja. Na miejsce pożarów wezwana jest również policja, która zaczyna poszukiwać sprawcy.

Zazwyczaj palące się śmieci podpinane są pod zaprószenie ognia, jednak tym razem było tego za dużo. Potwierdziły to kolejne wyjazdy, które zaczęły się krótko po godz. 17. Zgłoszenia o płonących kontenerach docierały do strażaków z ul. Komorowskiego, Wojska Polskiego, Konstytucji 3 Maja i Kilińskiego.

- Nie umiem powiedzieć kto to robi. Kiedy gasimy kosze na śmieci moglibyśmy się przydać gdzieś indziej, albo spędzić czas z rodziną - mówi jeden ze strażaków ochotników z jednostki w Pyszącej.

Tu paliło się w sobotę i niedzielę - sprawdź!

Pieniądze, czas i cierpliwość

Koszty sobotnich akcji oraz niedzielnych (wyjazdy zaczęły się tuż przed godz. 3.00) idą w tysiące złotych. To koszty sprzętu, paliwa, ludzi, wody i czasu, który musieli strażacy poświęcić na ugaszenie śmieci. O stratach może również mówić właściciel kontenerów, które zostały spalone. Koszt plastikowego dzwona na odpady to kilkaset złotych, a podpalacz nie zastanawiał się czy podpala metalowy kontener czy też plastikowy, który wypalić się może do cna.

Nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał

Piroman, który przez cały weekend bawił się ze strażakami i policjantami w kotka i myszkę działał tak sprytnie, że nawet mieszkańcy śremskiego osiedla nie zauważali kiedy kontenery stawały w płomieniach. Namierzenie jednak podpalacza to była kwestia czasu.

Jak nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć funkcjonariusze śremskiej komendy zatrzymali 40-letniego mężczyznę, który jest podejrzany o podkładanie ognia. Na razie jednak komenda prowadzi z domniemanym piromanem kolejne czynności i nie chce komentować sprawy przedwcześnie. Sprawę ujęcia sprawcy potwierdza jednak prokuratura.

Podpalał zamroczony promilami

- Zatrzymaliśmy ok. 40-letniego mężczyznę, który przyznał się do podpaleń, które miały miejsce w miniony weekend. Mężczyźnie zostały postawione zarzuty. Kiedy zatrzymany dokonywał podpaleń był w stanie nietrzeźwości - mówi Renata Mikołajczak, prokurator rejonowa w Śremie. Z naszych informacji wynika, że „śremski” piroman, który okazał się mieszkańcem gmiy Brodnica miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Zgodnie z kodeksem karnym mężczyźnie grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. O tym jak „zapłaci” za weekendowe szaleństwo brodniczanin okaże się jednak dopiero po zapadnięciu sądowego wyroku.

Czy wiedzieliście, że istnieją takie lęki?

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto