Pierwszy start, pierwszy sukces
Śremska Komenda Powiatowa Policji pochwalić się jak dotąd mogła osiągnięciami wśród policjantów „drogówki” oraz przewodników psów. I tu, i tu to właśnie śremianie zostali mistrzami na skalę województwa oraz kraju. Teraz najwyraźniej przyszedł czas na mistrza wśród dzielnicowych.
– Na Zawody Policjantów Dzielnicowych „Dzielnicowy Roku” składa się z kilku etapów. Najpierw wystartowałem w etapie powiatowym i zmierzyłem się z kolegami dzielnicowymi, z którymi na co dzień pracuję. Po sprawdzeniu wyników okazało się, że jestem najlepszy i wystartuje w kolejnym etapie zawodów i zmierzę się z najlepszymi z całego województwa – opowiada Mateusz Snela zapytany jak wyglądała jego droga do finałowej rozgrywki podczas zawodów dzielnicowych z całego kraju w Katowicach.
– Na etapie powiatowym do zaliczenia był test wiedzy. Na etapie wojewódzkim potrzeba było oprócz wiedzy również innych umiejętności. Jednym z zadań było przyjęcie interesanta – wyjaśnia nasz rozmówca i dodaje, że najwięcej problemów jeśli chodzi o test sprawiały mu pytania nie związane z prawem, którego jeszcze do niedawna był studentem, a dziś już jest absolwentem, a pytania związane z psychologią.
– Trzeba było się zastanowić nad pytaniami tego typu – komentuje pan Mateusz, nie zdradzając jednak, że doskonale mu poszło w zadaniu związanym z pomocą mężczyźnie, który się do niego „zgłosił”.
Jak dowiedzieliśmy się pan Mateusz najbardziej kompleksowo zajął się mężczyzną, który przyszedł podczas zawodów ze swoimi problemami. Z naszych informacji wynika, że nie tylko zaproponował mu skuteczną pomoc w rozwiązaniu bieżącego problemu, ale również tak wciągnął mężczyznę w rozmowę, że ustalił sedno problemów, którym okazała się ostatecznie „żona alkoholiczka zaniedbująca dzieci i znęcająca się nad rodziną”.
Takie kompleksowe podejście do sprawy nabiło konkursowych punktów u jurorów konkurencji. Wśród 61 rywali na etapie wojewódzkim do tytułu „Dzielnicowego Roku” to właśnie w tej kategorii najlepszym okazał się śremianin. Najwięcej punktów i numerem jeden okazał się również podczas wypełniania testu wiedzy.
Strzelanie, trzecia z konkurencji okazało się już zupełnie inną historią, która wniosła w doświadczenia zawodowe młodego dzielnicowego nowe odczucia i umiejętności.
Ładuj, celuj, strzelaj...
– Podczas etapu wojewódzkiego korzystaliśmy z naszych służbowych broni czyli Waltera P 99. Nie było więc większych problemów. W Katowicach natomiast podczas finału korzystaliśmy z broni Glock 19, którą miałem pierwszy raz w ręce i była ona dla mnie zupełną nowością. Zresztą nie tylko dla mnie. To sprawiło więcej trudności i zaważyło na ostatecznej pozycji – wyjaśnia Mateusz Snela, który do Katowic jechał jako najlepszy Wielkopolanin.
W finale oprócz strzelania dzielnicowi zmierzyli się również z pierwszą pomocą przedmedyczną, doprowadzaniem zatrzymanego, przyjęciem interesanta oraz z testem wiedzy.
– Udało mi się być najlepszym w Wielkopolsce, w kraju widocznie jeszcze nie czas. W następnych zawodach będę mógł wziąć udział za dwa lata. Zobaczymy czy wystartuje, a jeśli tak z jakimi wynikami – mówi pan Mateusz i dodaje żartem, że jak na razie w związku z byciem najlepszym dzielnicowym nie odczuwam żadnych przywilejów w pracy.
– Tak na prawdę robię swoje najlepiej jak umiem i to jest najważniejsze – mówi na koniec.
Źródło: dziennikzachodni.pl
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?