Święto Trzech Króli w śremskiej Farze. Parafianie z kościoła farnego w Śremie przeszli ulicami miasta, aby spotkać nowonarodzonego Jezusa

Tegoroczna inicjatywa parafii farnej w Śremie ma sporą szansę na przyjęcie się i stanie się nową śremską tradycją, którą szczególnie polubią młodsi parafianie. Parafia NMP Wniebowziętej tegoroczne obchody Święta Trzech Króli połączyła ze wspólnym kolędowaniem, inscenizacją, gdzie nie zabrakło również odrobiny humoru oraz orszakiem, który przeszedł z kościoła pofranciszkańskiego przy ul. Poznańskiej do kościoła farnego.

Ci wierni, którzy zdecydowali się wziąć udział w tym przedsięwzięciu, najpierw w kościele pofranciszkańskim byli świadkami knucia diabła i Heroda. Ten pierwszy przybył do władcy Judei, aby oznajmić mu, że na świat przyszedł nowy król i los Heroda został przypieczętowany, a więc długo już na tronie zasiadać nie będzie. Pod wpływem diabelskiego kuszenia Herod decyduje się na bardzo jednoznaczne rozwiązanie tej sytuacji i postanawia zgładzić "nowo narodzonego króla" i nie tylko.

Na szczęście całą rozmowę i knowania diabła oraz Heroda podsłuchała sprzątająca w pałacu kobieta i postanowiła sprawie zaradzić. Efektem tego był orszak, na którego przedzie podążały anioły broniące wiernych przed kuszeniem diabłów. Orszak podążał ulicą Poznańską, a następnie pl. 20 Października i ul. Farna prosto do kościoła NMP Wniebowziętej, gdzie wraz z Marią i Józefem czekał na nich w ubogiej stajence mały Jezus.

Diabły poniosły klęskę, a małemu Jezusowi pokłonili się trzej królowie, którzy w darze przynieśli kadzidło, mirrę i złoto.

Całe przedsięwzięcie ubogacały głośno śpiewane kolędy oraz występ parafialnego chóru, który śpiewał podczas mszy świętej dla najmłodszych parafian. Na jej zakończenie poświęcono kredę, którą wierni napiszą na drzwiach litery K+M+B symbolizujące trzech królów, którzy złożyli pokłon bożej dziecinie, a także rozdano najmłodszym ciasteczka w kształcie koron, które przygotowały panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Niesłabinie.