Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Pyszącej mieszkali na eko-bombie

Katarzyna Baksalary
W Pyszącej mieszkali na eko-bombie
W Pyszącej mieszkali na eko-bombie naszemiasto.pl
Padłe zwierzęta, resztki po karmieniu oraz odchody - wszystko to zamiast zostać utylizowane najprawdopodobniej było zakopywane na terenie ośrodka hodowli w Pyszącej

We wtorek i środę na terenie ośrodka hodowli zwierząt w Pyszącej znów zaroiło się od osób związanych z rozmaitymi służbami. Znajdowali się wśród nich m.in. inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, pracownicy śremskiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej oraz strażacy ze specjalistycznej grupy ratownictwa chemiczno-ekologicznej. Wszystko za sprawą odkrytych na terenie ośrodka dołów gdzie podobnie grzebane były padłe zwierzęta, resztki poubojowe (pozostałości po karmieniu zwierząt) oraz odchody.

- W tej chwili trudno podać konkrety. Inspektorzy są wciąż na miejscu. Pobrane zostały odpowiednie próbki do badań. Możemy powiedzieć, że na miejscu potwierdziliśmy zgłoszenie, które do nas dotarło i obecnie badamy sprawę - mówi Hanna Kończal, zastępca Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska.

- W pobieraniu próbek pomagali nam m.in. strażacy z grupy ratownictwa chemiczno-ekologicznego. Dlatego tak się stało, że oni po prostu posiadają odpowiednie zabezpieczenia osobiste aby w takich warunkach bezpiecznie dla zdrowia pobrać odpowiednie próbki do badań - dodaje zastępczyni Inspektora.

W tej sprawie rozmawialiśmy również z rzecznik prasową poznańskiego Ogrodu Zoologicznego, którego pracownicy na miejscu zajmują się zwierzętami, które tam jeszcze pozostały. - Trudno powiedzieć jak głębokie są te doły. Obawiamy się, że dół wypełniany był przez całe lata - mówi Małgorzata Chodyła, rzecznik prasowa poznańskiego Ogrodu Zoologicznego.

- Trzeba sprawdzić m.in. czy nie doszło do skażenia gleby i wód podziemnych - wyjaśnia rzecznik prasowa dodając, że mieszkańcy Pyszącej wciąż na swoich posesjach mają studnie. - Sytuację w jakimś stopniu ratuje fakt, że wieś ma wodociąg z którego korzystają mieszkańcy. Nie mniej sytuacja taka jest niedopuszczalna - dodaje Małgorzata Chodyła.

Sprawą zajęli się również śremscy urzędnicy. Informacja o dołach grzebalnych dotarła do ratusza w czwartek, 3 sierpnia. - Burmistrz Śremu wszczął z urzędu postępowanie administracyjne w przedmiocie wydania decyzji nakazującej posiadaczowi odpadów [zgodnie z przepisami właścicielem odpadów jest właściciel ośrodka - przyp. red.] usunięcie odpadów z miejsca nieprzeznaczonego do ich składowania lub magazynowania - informuje Dorota Tomyślak ze śremskiego urzędu miejskiego.

- W przypadku nie wykonania zobowiązania, wszczęte zostanie postępowanie egzekucyjne. Jednym ze środków egzekucyjnych jest wykonanie zastępcze. Gdy zajdzie taka konieczność (tj., gdy zobowiązany nie będzie mógł niezwłocznie wykonać zobowiązania oraz przy realnym zagrożeniu dla środowiska gruntowo-wodnego, w tym zdrowia i życia okolicznych mieszkańców) gmina Śrem pokryje koszty usunięcia odpadów, jednocześnie doręczając zobowiązanemu wykaz kosztów wykonania zastępczego, z wezwaniem do uiszczenia na pokrycie tych kosztów odpowiedniej kwoty w oznaczonym terminie - dodaje urzędniczka. Na tę chwilę oszacowanie kosztów usunięcia odpadów jest jeszcze niemożliwe.

W Pyszącej mieszkali na eko-bombie

Wypadki w Wielkopolsce:

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto