Śremska jadłodzielnia przyjęła się wśród mieszkańców
Dwie oszklone szafy, które w lutym stanęły przy ul. Wyszyńskiego w Śremie dziś śmiało mogą nosić miano jadłodzielni, bo właśnie do tego służą, aby dzielić się nadmiarowym jedzeniem, które normalnie, wciąż jeszcze dobrej jakości, trafiłoby do śmietnika. W czasie okołowielkanocnycm pokazały jak idea jadłodzielni w Śremie była strzałem w przysłowiową dziesiątkę.
Na ten temat srem.naszemiasto.pl rozmawiało z Jakubem Tylmanem, inicjatorem śremskiej jadłodzielni i jej opiekunem:
(dalsza część materiału po nagraniu)
Skoro mogę się podzielić jedzeniem, bo mam go za dużo, to dlaczego nie
Krótko po naszej rozmowie z Jakubem Tylmanem do tyle, co opróżnionych lodówek trafiły kolejne słoiki i pojemniki z jedzeniem. Była to m.in. świąteczna galaretka z mięsem, domowa sałatka czy pieczone mięso.
Ja to dziś lub jutro wyrzucę, a tak, to mogę się z kimś podzielić tym. Ta lodówka to dobry pomysł. Nie pierwszy raz coś przynoszę. Przed świętami też żona spakowała kilka rzeczy
- mówi pan Piotr i dodaje, że w czasie świąt kilka razy przechodził obok śremskiej jadłodzielni i widział, że jedzenia było całkiem sporo i tak szybko jak się ono pojawiało, to tak szybko znikało.
Przypominamy:
Skoro wkładane tu jedzenie szybko znika, to znaczy, że są osoby, które tego jedzenia potrzebują. W dzisiejszych czasach to jest bardzo różnie. Trudno czasem związać koniec z końcem i do pierwszego zabraknie w portfelu, a dzięki temu, że ktoś się podzieli jedzeniem, można wytrwać do emerytury czy wypłaty. Wie pani, w dzisiejszych czasach są ludzie, którzy niedojadają, żeby związać koniec z końcem, a na pomoc liczyć nie mogą, bo przecież na papierze na wszystko im powinno starczyć. Taka jadłodzielnia to dla nich po prostu gest wsparcia
- dodaje nasz rozmówca i ponownie zaznacza, że chciałby zostać anonimowy, bo nie po to przynosi jedzenie, żeby się tym chwalić.
Jak wyjaśnił w rozmowie z nami Jakub Tylman, w śremskiej jadłodzielni pojawia się nie tylko jedzenie z domowych spiżarni czy lodówek, ale również od firmy, które po zakończeniu dnia mają nadmiar wyprodukowanego jedzenia i korzystają z możliwości przekazania go dalej właśnie w taki sposób. Dzięki temu nie są zmuszeni wyrzucić na śmietnik pełnowartościowych posiłków.
Daj znać, co myślisz o śremskiej jadłodzielni
A jak sami oceniacie śremską jadłodzielnię? Waszym zdaniem, idea dzielenia się nadmiarowym jedzeniem sprawdza się? Mieliście okazję już coś włożyć do lodówek? Dajcie znać w komentarzach lub w wiadomości przesłanej przez nasz profil facebookowy albo mailowo na adres [email protected].
Zobacz też na srem.naszemiasto.pl:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?