Piłka nożna: Warta Śrem wiosną nadal bez zwycięstwa. Porażka 0:2 z GKS Rychtal (Zdjęcia)

Po meczu w nie najlepszym nastroju był trener Warty, Hubert Sciak. Dla jego zespołu był to trzeci mecz z rzędu bez zwycięstwa w rundzie wiosennej. Na domiar złego warciarze od czterech kolejek nie zdobyli bramki.

Jestem załamany, nie wiem, co powiedzieć. Wychodzimy na trzeci mecz u siebie i nadal nie możemy trenować na głównej płycie. Nasuwa mi się jedno pytanie. Jak można kogoś nauczyć pływać trenując w sali gimnastycznej? Nie trenujemy na boisku z naturalną nawierzchnią. Widać, że chłopacy nie czują tego boiska. Cały czas nasze treningi odbywają się na sztucznej nawierzchni

- powiedział po meczu trener, Hubert Sciak

Jak zaznaczył trener Sciak jego zdaniem zespół gra zbyt statycznie, stwarzane sytuacje nie są klarowne. Piłka zupełnie inaczej się zachowuje się na sztucznej trawie, a inaczej na naturalnej nawierzchni.

Trenerowi warciarzy bardzo zależy na możliwości trenowania na głównej płycie boiska. Mimo wznowienia rozgrywek ligowych jego podopieczni nadal muszą korzystać ze sztucznej nawierzchni podczas jednostek treningowych.

Gramy najwyżej ze wszystkich zespołów w Śremie, a czujemy się traktowani po macoszemu. Nie możemy trenować na głównej płycie boiska. Jestem związany z Wartą niemal od urodzenia z krótkimi przerwami na grę w IV lidze. Jest mi wstyd i nie wiem, co mam powiedzieć chłopakom. Płakać mi się chcę, że zawodnicy nie mają możliwości treningu na boisku trawiastym, które jest kompletnie nieprzygotowane do rozgrywek ligowych. Apeluje do osób decyzyjnych w sprawie Stadionu Miejskiego o możliwość trenowania na głównej płycie. Jestem przekonany, że można tutaj znaleźć sprawiedliwe rozwiązanie

- dodał trener Warty.

Podobnie jak inauguracyjny mecz z Orłem Mroczeń tak starcie z GKS Rychtal rozpoczęło się pechowo dla warciarzy. Zdaniem arbitra bramkarz Warty, Dominik Sobel przy piąstkowaniu piłki sfaulował zawodnika przyjezdnych. Sędzia podyktował rzut karny.

Osobiście nie zgadzam się z tą decyzją. To była sytuacja 50 na 50 i na dziesięciu sędziów każdy podjąłby inną decyzję. Jesienią mieliśmy podobną sytuację w Koźminie Wielkopolskim. Wówczas bramkarz rywali poturbował Bartosza Skrzypczaka. Wówczas faulu nie było. Dzisiaj goście po rzucie karnym osiągnęli to, co zakładali. Cofnąć się i szukać gry z kontry grając długą piłką. W tym momencie jest po meczu, a my bijemy głową w mur. Naszymi skrzydłami teoretycznie dochodzimy do pola karnego. Jednak piłka jest wyhamowana, a zawodnicy nie mogą zrobić przewagi.

- powiedział trener Warty, Hubert Sciak.

Jak zaznaczył trener warciarzy jego zespół próbował coś zmienić. Jednak brakowało wykończenia i ostatniego podania. Im bliżej końca meczu tym Warta grała bardziej otwarcie przez co narażała się na kontry rywali. W efekcie GKS dopiął swego w końcówce meczu. Po strzale Marcina Mendaka piłka odbiła się rykoszetem od jednego z zawodników Warty wpadła do siatki.

Warta Śrem - GKS Rychtal 0:2
Bramki: Miłosz Kostrzewa 2' karny, Marcin Mendak 85'.

Warta: 64. Damian Zimowski - 2. Piotr Janicki, 3. Krzysztof Chwaliszewski, 6. Adrian Błaszak, 9. Bartosz Skrzypczak, 10. Patryk Kryszak, 11. Patryk Słomczyński, 21. Adam Wiśniewski, 23. Konsiantyn Sydorenko, 25. Filip Tylczyński, 77. Kamil Szymandera.

Sędziował: Bartosz Giera (Leszno).

Widzów: ok. 100