Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śremianin, który spalił 340 tysięcy kalorii w rok. Rozmowa z Wojtkiem Meissnerem o bieganiu, pływaniu, jeżdżeniu rowerem i odwiedzaniu babci

Maciej Tomaszewski
Maciej Tomaszewski
Śremianin, który spalił 340 tysięcy kalorii w rok. Rozmowa z Wojtkiem Meissnerem o bieganiu, pływaniu, jeżdżeniu rowerem i odwiedzaniu babci
Śremianin, który spalił 340 tysięcy kalorii w rok. Rozmowa z Wojtkiem Meissnerem o bieganiu, pływaniu, jeżdżeniu rowerem i odwiedzaniu babci arch. prywatne Wojciech Meissner
Czasami, jak wrzucam relację z biegania, śremianie komentują: „WOW, Wojtek! Że Tobie się chce w taką pogodę?!” – mówi w rozmowie z nami Wojtek Meissner, śremski sportowiec, triathlonista, absolwent Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu. Rozmawiamy m. in. o tym, ile rocznie kilometrów pokonuje, co daje mu motywację do działania oraz jakiej muzyki słucha podczas treningów. Wojtek pracuje obecnie jako trener w jednym ze śremskich klubów. Bierze udział w wielu lokalnych imprezach sportowych, a od ponad trzech lat trenuje triathlon. Dzisiaj mówi nam szczerze, ile piw wypija na grillu i co robi, żeby zmusić się i wstać sprzed telewizora.

Maciej Tomaszewski: Dlaczego sport?
Wojciech Meissner: Pytanie petarda! Jestem w sporcie od zawsze. Ten, kto mnie zna, wie, że dla mnie zawsze łatwiej było pójść pobiegać przez 3 godziny, niż przeczytać 15-20 stron jakieś książki. W dzieciństwie wracałem ze szkoły, rzucałem plecak gdzieś w kąt i… tak już mi zostało.

Kilka lat trenowałam siatkówkę w klubach, na przykład w AZS [Akademicki Związek Sportowy – przyp. red.] w Poznaniu. Teraz działam w triathlonie. Bez przerwy coś robię. Nie umiem odpoczywać w czasie wolnym. Czasami nie wiem już, co ze sobą zrobić.

MT: Skąd bierzesz motywację do działania? Zawsze Ci się chce, czy są takie momenty, że wolałbyś zostać przed telewizorem?
WM: W tej chwili napędzają mnie moje plany i cele, jakie chce osiągnąć. Widzę, że ciężka praca wykonana na treningu owocuje. To nie jest tak, że zawsze wychodzę na trening z uśmiechem (tym bardziej, że teraz na przykład pogoda nie sprzyja bieganiu). Mam świadomość, że to będzie ciężkie, ale wiem też, że później – na zawodach ten wysiłek zaprocentuje. Będę lepszy. Widzę, jak ciężka praca faktycznie popłaca w sporcie. Nic samo nie przyjdzie: najpierw cele, później efekty. Czasami, jak wrzucam relację z biegania [@tri_majster na Instagramie – przyp. red.], śremianie komentują: „WOW, Wojtek! Że Tobie się chce w taką pogodę?!”. To jest duża motywacja. Społeczeństwo mnie nakręca.

MT: Mówisz, że nie potrafisz odpoczywać. Sport nie jest dla ciebie formą relaksu? Nie odpoczywasz biegając, pływając?
WM: Jak najbardziej jest to dla mnie sposób na wyżycie się. Działam tak, że plan na cały dzień układam sobie dzień wcześniej. Ustalam, co będę robił, jakie będę miał posiłki. Lubię mieć wszystko zaplanowane. Jak idę na popołudnie do pracy, wstaję wcześnie rano, jem śniadanie, załatwiam jakieś rzeczy domowe, robię trening, chwilę odpoczywam, robię coś na komputerze i dopiero idę do pracy.
Planowania nauczył mnie triathlon. Możesz wtedy bardzo dużo zrobić. Nie mam czegoś takiego, że myślę sobie: porobiłbym coś, ale nie wiem co – i się nudzę.

MT: Określiłbyś się jako spontaniczną osobę, tak życiowo?
WM: Raczej nie. Lubię mieć wszystko zaplanowane, ułożone. Jestem osobą zorganizowaną, prężną do działania.

MT: Wyczytałem, że w 2021 roku trenowałeś 335 dni…
WM: Mogło tak być.

MT: …co nam daje zaledwie 30 dni bez treningu przez cały rok. Jak łączysz trenowanie z życiem towarzyskim, z relacjami z ludźmi? Czy to jest trudne?
WM: Przede wszystkim trzeba być dobrze zorganizowanym. Tak jak mówiłem, niektórzy idąc do pracy na popołudnie, śpią do 10:00. Ja wstaję wcześnie, robię trening, zdążę jeszcze odwiedzić babcię, a czasami i z kimś porozmawiać. Wszystko jest do zrobienia, tylko trzeba to sobie poukładać.

Ale prawda jest też taka, że nie jestem typem imprezowicza. Niektórzy wolą w weekend iść na imprezę, a ja wolę się wyciszyć: włączam muzykę i robię trening. Pracuję w klubie treningowym [36 MINUT w Śremie – przyp. red.]. Tygodniowo spotykam tam co najmniej 100 osób. Z każdą wymienię kilka zdań (samo wprowadzenie jednej osoby zajmuje 1,5 godziny). Właśnie z tego powodu lubię w wolnym czasie pobyć sam, wyciszyć się.

Wiosną i latem ludzie częściej spotykają się na grillach, czy przy innych okazjach, a ja… mam wtedy zawody – jedne, drugie, trzecie. Bardzo mi zależy na tym, żeby maksymalizować swoje wyniki. Ciężko nad tym pracuję i głupio by mi było, gdybym, robiąc tyle treningów, zepsuł wszystko jednym piwem.

MT: Jaką muzykę polecasz do treningów, np. do biegania?
WM: Generalnie raczej trenuję bieganie i rower bez muzyki. Chyba, że potrzebuję dodatkową dawkę motywacji albo kiedy mam wyjątkowo mocny trening na rowerze – wtedy ją włączam. Najczęściej słucham wszelkiego rodzaju rocka, rzadziej hip-hop. O gustach się nie dyskutuje, ale polecam muzykę żwawszą i taką, którą lubimy, i która pobudzi nas do działania.

Przyznaję, że na siłowni zawsze puszczam sobie muzykę. Ale biegając, lubię się wsłuchać w rytm serca.

Śremianin, który spalił 340 tysięcy kalorii w rok. Rozmowa z Wojtkiem Meissnerem
Śremianin, który spalił 340 tysięcy kalorii w rok. Rozmowa z Wojtkiem Meissnerem o bieganiu, pływaniu, jeżdżeniu rowerem i odwiedzaniu babciarch. prywatne Wojciech Meissner

MT: Jak spędzasz wakacje? Jesteś team góry czy team morze?
WM: Zdecydowanie team góry. Od urodzenia mieszkam w Wielkopolsce, ale moja mama pochodzi z gór. Na południu Polski mam rodzinę. Lubię aktywnie spędzać czas w górach, pochodzić, pozwiedzać. Niby odpoczywam od biegania i pływania, ale jednak cały czas jestem aktywny. Lubię łączyć aktywność z odkrywaniem nowych miejsc, szlaków. Jasne, że nad morze też mógłbym się wybrać, ale na pewno nie po to, by leżeć cały dzień na plaży. Pewnie wziąłbym rower i jeździłbym wzdłuż wybrzeża. Siedzenie i „nic-nie-robienie” to dla mnie marnowanie czasu.

MT: Przejdźmy do statystyk. Ile kilometrów w życiu przebiegłeś, przepłynąłeś i przejechałeś rowerem?
WM: Lubię bazować na konkretach. W triathlonie jest taka zasada, że staramy się zmaksymalizować swoje wyniki, dlatego też w skali roku biegam ok. 1000-1400 kilometrów. Nie ścigam się na super długich dystansach. Najwięcej w życiu przebiegłem 35 kilometrów i mógłbym zrobić dużo więcej… Czasem nie chodzi o to, żeby przebiec więcej, ale na przykład szybciej.

Od 2019 roku biegam rocznie średnio 1200 kilometrów.

Na rowerze wychodzi mi trochę ponad 10.000 kilometrów – czysto na treningu. Całą zimę przejeżdżam na rowerze stacjonarnym, więc odległość zależy przede wszystkim od obciążenia, jakie sobie ustawię. Mogę przejechać 100 kilometrów z małym obciążeniem, ale mogę też 50 kilometrów z dużym i to mi da więcej.

Latem wrzucam rower do bagażnika albo wsiadam z nim w pociąg i jeżdżę. W ostatnie wakacje byłem 6 dni na Mazurach. 5 dni jeździłem rowerem i zrobiłem 800 kilometrów, zwiedzając okolicę. Do tego zaliczyłem kilkanaście jednostek pływania i kajak.

W niedzielę przed wyjazdem stwierdziłem, że na pożegnanie wakacji zrobię sobie triathlon. Pokonałem jakiś kilometr w wodzie, 40 na rowerze i 5 na nogach. Z dwa lata temu zrobiłem sobie tak w Małopolsce. Zwiedzałem okolice Krakowa, Wadowic. Jednego dnia robiłem ok. 200 kilometrów na rowerze, a następnego – triathlon.
Z pływaniem było trochę gorzej, bo przez pandemię baseny były pozamykane dla amatorów bez licencji. W tym roku udało mi się nawiązać współpracę ze Śremskim Sportem i startuję pod ich szyldem (triathlon w naszym mieście trenuje bardzo mało osób). Teraz pływam 5 kilometrów tygodniowo.

MT: Jak oceniasz, na przykładzie śremskich szkół, promowanie sportu wśród młodzieży?
WM: Trochę tego doświadczyłem. Byłem na praktykach jako nauczyciel WF-u. Widzę niestety ogromną zmianę w świadomości społeczeństwa. Nie chcę mówić, że to wina komputeryzacji, ale wielu młodych ludzi w Śremie nie ma w sobie żadnej potrzeby sportu. Dla nas, gdy byliśmy dziećmi, aktywność fizyczna była czymś normalnym. Wiedzieliśmy, że to nas hartuje. Ćwiczyliśmy, bo lubiliśmy. A teraz, mam wrażenie, że młodzi wolą usiąść i pograć przez godzinę w FIFĘ, niż pobiegać za piłką po boisku w realnym świecie.

Moim zdaniem śremscy wuefiści się starają, próbują angażować uczniów, wysyłają ich na zawody. Myślę, że dzieciaki można podzielić na trzy kategorie. Pierwsza to ci, których rodzice mocno pchają w stronę sportu i ten sport potem z nimi zostaje. Druga grupa to dzieciaki, dla których najważniejszy jest komputer, często są otyli. I trzecia kategoria dzieci, najmniej liczna, potrafi łączyć sport z korzystaniem z komputera.

MT: Jakie masz trofea, tytuły, udokumentowane osiągnięcia sportowe?
WM: Siatkówka (grałem 6-7 lat, w tym 3 lata w AZS) – reprezentowałem uczelnię na Akademickich Mistrzostwach Polski, w lokalnych zawodach powiatowych też się coś wygrało.
W bieganiu Półmaraton w Mosinie wygrałem w swojej kategorii wiekowej i open.
Tych sukcesów nie ma dużo, ale zawsze jestem wysoko. Gdy zaczynałem w triathlonie, byłem w 1/3 stawki. Teraz jestem w połowie. Triathlon to taka dyscyplina, gdzie potrzeba kilku lat, żeby do czegoś dojść. Nie ukrywam też, że miałbym lepsze wyniki, gdybym miał trenera, który by mnie prowadził. Na razie próbowałem dokształcić się i prowadzić się samodzielnie. To jest ostatni rok, w którym rozpisuję sobie treningi. Widzę, że coraz trudniej o wyniki. W przyszłym roku chcę trenować pod czyimś szyldem.

MT: Bardzo dziękuję za rozmowę. Życzę satysfakcji i sukcesów.
WM: Również bardzo dziękuję, było mi bardzo miło.

Śremianin, który spalił 340 tysięcy kalorii w rok. Rozmowa z Wojtkiem Meissnerem o bieganiu, pływaniu, jeżdżeniu rowerem i odwiedzaniu babci

Śremianin, który spalił 340 tysięcy kalorii w rok. Rozmowa z...

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto