Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Zakonnica też człowiek" - mówi siostra Damiana Rozalia Cykulska, dyrektor przedszkola Niezapominajka w Śremie

Maciej Tomaszewski
Maciej Tomaszewski
Siostra Damiana Rozalia Cykulska z przedszkolakami. Zdjęcie pamiątkowe z pasowania
Siostra Damiana Rozalia Cykulska z przedszkolakami. Zdjęcie pamiątkowe z pasowania arch. prywatne
"Od czterdziestu lat pracuję z dziećmi. Czuję się spełnioną kobietą" – stwierdza w rozmowie z nami siostra Damiana Rozalia Cykulska, mieszkanka Śremu, dyrektorka Niezapominajki – Publicznego Przedszkola prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr św. Elżbiety w Śremie. Rozmawiamy o tym, jak zakonowi współpracuje się ze śremskimi instytucjami, jakie miłe i niemiłe sytuacje zdarzają się siostrom na ulicy oraz o tym, jak wytrwać w posłuszeństwie prawie czterdzieści lat. Dziś siostra Damiana Rozalia Cykulska mówi nam szczerze, jakie wyzwania czekają w najbliższym czasie przedszkole oraz co lubi robić w wolnym czasie.

Maciej Tomaszewski: Gdy poprosiłem siostrę o udzielenie wywiadu, usłyszałem, że musi siostra poprosić o zgodę przełożoną. Nie wkurza siostry zakonne posłuszeństwo?

Siostra Damiana Rozalia Cyklulska: Nie wkurza! Jestem już w zgromadzeniu trzydzieści osiem lat. Nie jest to dla mnie pierwszyzna. Od początku wiedziałam, na co się piszę. Poznałam konstytucje, zasady, regulaminy. Zobowiązałam się ich przestrzegać, odkąd wstąpiłam do zakonu. Chyba dlatego mnie to nie zraża.

Czy bywa to jednak trudne?

Raczej nie. Mam dobry kontakt ze swoimi władzami. Rada i siostra prowincjalna są mi przychylne. Nigdy nie mieliśmy żadnych większych konfliktów. W razie potrzeby siadamy i rozmawiamy.

Czuje siostra, że „zakonnica” we współczesnej (pop)kulturze oznacza jakąś tajemnicę, zagrożenie? Horrory, filmy historyczne opowiadają często o siostrach zakonnych w specyficzny sposób.

Chyba nie oglądałam takich filmów.

Jak układają się relacje sióstr ze śremskimi władzami i instytucjami?

Jestem w Śremie już prawie dziesięć lat. Od początku spotykam się z sympatią i pozytywnym nastawieniem do naszego zgromadzenia. Pan Burmistrz zawsze jest otwarty na pomoc i współpracę. Również, jeśli chodzi o wydział oświaty, dobrze się nam wspólnie działa z panią Naczelnik.

Z innymi instytucjami także się lubimy. Współpracujemy i z ŚOKiem i z policją, i z innymi służbami miejskimi. Ja staram się być szczera, otwarta i pomocna. Z tym samym spotykam się ze strony wspomnianych osób i urzędów. Nie spotkałam się z nieprzychylnością ani wobec mnie, ani wobec naszego przedszkola.

A czy zdarzają się niemiłe sytuacje w życiu codziennym, np. na ulicy?

Jak to w dzisiejszym świecie, czasami się zdarzają. Gdy idziemy do kościoła albo jesteśmy gdzieś na mieście, ktoś czasem krzyknie do nas coś niemiłego albo nazwie nas klasycznie – „pingwinami”. Ale to są wybryki, które występują chyba od zawsze. Uważam, że trzeba się wtedy nie zdenerwować, tylko na przykład podejść, nie bać się kontaktu, otwarcie porozmawiać. Niektórzy są zdziwieni, że nie reaguję nerwowo, tylko się uśmiecham, coś odpowiadam. Raz nawet koledzy śmiali się trochę z tego jednego spośród nich, który zrobił mi jakiś przytyk, że „ha-ha, nie spodziewałeś się, że siostra ci odpowie, co?”.

Lubi siostra Śrem? Gdzie siostra najczęściej spaceruje?

Zwiedziłam już naprawdę cały Śrem. Często spaceruję po naszej okolicy – czyli po starym mieście, także po miejskim parku. Najbardziej jednak lubię chyba wędrówki po nadwarciańskich wałach. Kiedyś doszłam do samego Jaszkowa! Zwłaszcza latem są to absolutnie przepiękne tereny.

Uczestniczę też w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej, więc okolice Śremu są mi już dobrze znane. Lubię to miasto.

Ma siostra jakieś hobby?

Chyba właśnie podróżowanie, spacerowanie, turystyka. Lubię też jeździć na rowerze. I interesuję się historią. Zawsze dowiaduję się maksymalnie dużo o danym miejscu, o jego zabytkach, legendach, ludziach. Lubię poznawać ludzi, jestem ich ciekawa.

Kiedy rozmawiam z księżmi, często mówią, że chcieliby mieć żony. Czy siostra chciałaby mieć męża?

Małżeństwo jest oczywiście piękną sprawą, ale ja jestem szczęśliwa tu, gdzie jestem. Raz kiedyś zdecydowałam i cały czas trwam w tej decyzji.

Rozumiem, że czuje się siostra spełnioną kobietą?

Tak. Od czterdziestu lat pracuję z dziećmi. Jestem więc blisko dzieci, ich rodziców, mam wielu dobrych znajomych, wspaniałych przyjaciół. Dziękuję Bogu za to, że jest tak, jak jest.

Czy uczy się siostra czegoś od dzieci?

Codziennie. Akceptacji drugiego człowieka, cierpliwości, zrozumienia, również troski i miłości – do kolegów, koleżanek, pań nauczycielek. Z dzieci można brać przykład.

Co jest najtrudniejsze w prowadzeniu przedszkola?

[zastanowienie] Ciągłe zmiany przepisów. Wprowadzanie co rusz nowych rozporządzeń. Zmiany w wymogach dokumentacyjnych. Dużym wyzwaniem jest połapanie się w tych wszystkich prawnych przepisach. Trzeba się ciągle dokształcać, dowiadywać… Chyba we wszystkich przedszkolach to jest najbardziej uciążliwe: więcej siedzimy przy biurkach niż przy dzieciach.

Jakie największe wyzwania czekają w najbliższym czasie przedszkole sióstr?

Mamy rozpoczętą budowę i to ona zaprząta nam najbardziej głowę. Chcemy, żeby dzieci miały jeszcze lepsze warunki – do nauki i rozwoju, a nauczyciele – do pracy. Największym wyzwaniem jest dziś dla nas pozyskanie pieniędzy na ukończenie budowy, wyposażenie i udoskonalenie naszego przedszkola. Dla dobra dzieci, rodziców i całej śremskiej społeczności.

Zobacz też na srem.naszemiasto.pl:

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto