Józef Cierżniak i Franciszek Kołtoniak upamiętnieni w Żabnie. Uroczyście odsłonięto tablice upamiętniające ich po 83 latach od ich śmierci

Pamięć historyczna w lokalnych społecznościach jest wciąż żywa. Doskonałym przykładem na to jest uroczystość, która odbyła się w piątek 2 września w Żabnie. Odsłonięto tam tablice poświęcone dwóm rozstrzelanym w 1939 roku mieszkańcom tej wsi. Mowa o Józefie Cierżniaku oraz Franciszku Kołtoniaku.

W pierwszej kolejności odbyła się msza święta w żabińskim kościele, gdzie duchowni oraz mieszkańcy wspominali zamordowanych i modlili się za ich dusze i za tych, którzy podzielili ich los w czasie trwania II wojny światowej.

Po mszy świętej zebrani przeszli do miejsca, gdzie ustawiono tablice pamiątkowe. Tam w pierwszej kolejności głos zabrał Andrzej Kasprzyk, który przywitał zebranych, a następnie oddał głos Włodzimierzowi Gabrielskiemu, który przybliżył wszystkim losy bohaterów piątkowej uroczystości.

Józef Cierżniak był nauczycielem w szkole w Żabnie. Urodził się w Goślinowie w 1906 roku. W wielu 19 lat wstąpił do służby nauczycielskiej. W 1928 roku ożenił się i przeniósł do Żabna. W swojej pracy podkreślał polskość ziem byłych ziem zaboru pruskiego. W czasie wakacji 1939 roku jako plutonowy brał udział w ćwiczeniach wojskowych, a po wybuchu wojny brał udział w kampanii wrześniowej. Na początku października powrócił do domu, a już 17 lub 18 października został aresztowany. 20 października po rozprawie sądowej przeprowadzanej przez Niemców został rozstrzelany. Zginął mając 33 lata. W akcie zgonu Józefa Cierżniaka w rubryce “przyczyna zgonu” wpisano “nagły atak serca”.

Franciszek Kołtoniak był natomiast sołtysem Żabna. Urodził się tu, chodził do szkoły i pracował na rodzinnym gospodarstwie. Tu założył rodzinę. Miał pięciu synów. 18 października 1939 roku wraz ze swoim bratem Leonem został aresztowany przez Niemców. Jego brat został zwolniony, on natomiast wraz z pozostałymi aresztowanymi, m.in. z Józefem Cierżniakiem, został rozstrzelany w Mosinie. Zginął mając 39 lat. Wdowa po nim wraz z dziećmi musiała opuścić gospodarstwo i zamieszkać u swoich rodziców.

Obaj mężczyźni, obywatele Żabna, ofiary niemieckiej operacji Tannenberg pochowani zostali w mogile zbiorowej na cmentarzu parafialnym w Mosinie.